Forum Polish Bikers w UK Strona Główna Polish Bikers w UK
Miejsce Spotkan Polskich Motocyklistow w UK
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szkocja, sierpień 2007

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Polish Bikers w UK Strona Główna -> OPISY WYPRAW I TRAS
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
the_bat




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok/Londyn SE21

PostWysłany: Wto 2:10, 22 Kwi 2008    Temat postu: Szkocja, sierpień 2007

wyprawa z zeszłego co prawda sezonu, ale pomyślałem, że warto podzielić się doświadczeniami...

w zasadzie to był pomysł mojej Joli - ja, leń i obibok chciałem lecieć na Kanary poleżeć na plaży Very Happy Co prawda zakoczyła mnie tym nieźle, po tym jak jeszcze kilka miesięcy wcześniej bała się odbyć pierwszą 50m przejażdżkę po garażu, ale co tam, dla chcącego nic trudnego!
Posiedziałem na ebayu, za jakieś 200 funtów kupiłem panniery, tankbaga, odbiornik GPS, parę łachów, Tyre-welda (na szczęście się nie przydał) i tak Bandziorek z golasa zmienił się w Gran Tourismo!

Tydzień wcześniej obdzwoniliśmy Bed and Breakfasty, większość ze strony [link widoczny dla zalogowanych] - ceny od 20 do 30 funtów od osoby, jeżeli ktoś się wybiera mogę spokojnie polecić. Namiot raczej nie wchodził w grę, po wstępnej ocenie ilości bagażu zdecydowaliśmy, że nie ma sensu na siłe pchać dodatkowego ekwipunku.

Dzień wyjazdu przywitał nas rzęsistym deszczem, zarzuciliśmy kondony i w drogę! Zaraz za luton przestało lać, wyszło słońce i musieliśmy się przebrać. I oczywiście pierwsza porażka - z niedopiętego plecaka wyfrunęły na autostradzie moje deszczowe rękawice i co najzabawniejsze wydruk z adresami noclegów - na szczęście przezornie wbiłem wszystko w tomtoma, łącznie z numerami telefonów.

Pierwszy postój zrobiliśmy w Cumbrii, Lake District, poszwenadliśmy się nad jezioro, komary nas zeżarły i poszliśmy na pizzę - oczywiście cały staff w knajpie to rodacy Smile (fot. 1)

Drugiego dnia minęliśmy granicę Szkocji i polecieliśmy nad Loch Lomond (fot. 2-3) - w końcu zjechaliśmy z autostrady i zaczęły się piękne krajobrazy. Było na tyle ciepło, że lokalne dzieciaki kąpały się w jeziorze. Spaliśmy u babci McDonald - przemiła kobieta i pomimo 80 lat nawet wychodziła z nami na szluga Cool

Dzień trzeci to chyba najpiękniejszy odcinek trasy - pojechaliśmy A82 do Fort William a potem A830 do Mallaig (fot. 4-6)- najpierw niesamowite góry a potem bezludne chaszcze i dzikie ostępy - jedziesz 30 mil przez krzaki a tu nagle stacja kolejowa widmo - ponoć kręcili tam Harry Pottera i kolejka jest uznawana za jedną z 10 najbardziej malowniczych tras na świecie...
Z Mallaig popłynęliśmy na Skye promem i musieliśmy niestety udać się na nocleg bez zwiedzania bo do wieczora lało niemiłosiernie i rzucało żabami Very Happy Wyspa okazała się dzika i kamienista, (fot. 7) pytaliśmy naszej gospodyni z czego żyją ludzie - głównie turystyka, drobne farmy. Rano przestało padać , udało nam się zrobić kilka fotek.

Ze Skye zjechaliśmy mostem, na Kyle of Lochalsch (fot. 8 ) spotkaliśmy trójkę rodaków na Bandziorach, jeden przyleciał z Bydgoszczy.

Czwartego dnia nocowaliśmy nad Loch Ness (fot. 9) - był oczywiście potwór i Highland Games (fot. 10), czyli góralskie zawody - trzeba przyznać, że chłopaki w spódniczkach mieli krzepę - rzucali pniakami jak w Braveheart!
Z Drumnadrochit pojechaliśmy do Inverness (fot. 11), potem na szlak Whisky (fot. 12), niestety degustacja była tylko symboliczna Smile

Spaliśmy w przytulnym hoteliku w Aberdeen - intersujące miasto, zwłąszcza Old Aberdeen niemal w całości zachowane od średniowiecza (fot. 13). Zwiedziliśmy m.in katedrę, na której budowę, według przewodniczki, dorzucił się m.in Zygmunt III Waza, jego herb wisi na suficie.
W drodze powrotnej zahaczyliśmy jeszcze o Stirling (fot. 14) i Yorkshire - nocleg w porządku ale okolica nic specjalnego - rolnicze tereny zalatujące gnojowicą Laughing

Wróciliśmy zmęczeni i szczęśliwi, z ponad 1 GB fotek i wspomnnieniami. Bandzior spisał się na medal, musze przyznać, że z pannierami przy prędkościach rzędu 100-110 prowadzi się bardzo stabilnie, widocznie dociążony tył miał tu jakiś wpływ. Brak owiewki był o tyle kłopotliwy, że musiałem czyścić skóry i kask ze zwłok owadów i innego paskudztwa.
Było warto!!!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez the_bat dnia Wto 2:21, 22 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal




Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin/Londyn

PostWysłany: Wto 2:49, 22 Kwi 2008    Temat postu:

Super wyprawa i piekne fotki. To ile w sumie nakreciliscie mil?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
the_bat




Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok/Londyn SE21

PostWysłany: Wto 8:08, 22 Kwi 2008    Temat postu:

1500 z hakiem, w zasadzie większość zeszła na dojazd i powrót autostradą, na miejscu robiliśmy 100-150 dziennie ale nie sposób się nie zatrzymać bo co chwila coś ciekawego do obejrzenia!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Polish Bikers w UK Strona Główna -> OPISY WYPRAW I TRAS Wszystkie czasy w strefie GMT
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin